sobota, 22 grudnia 2012



Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Łk 1, 46

3 komentarze:

  1. "Ziemia przykryła się białym płaszczem kościołów" - tako rzecze średniowieczny francuski kronikarz (Glaber) o fali romańskiej architektury sakralnej.

    Zachwycam się kościołem św. Andrzeja zawsze gdy przechodzę obok. Moje marzenie - nierealne - wejść kiedyś na wieże, spojrzeć przez biforia na Kraków. Przepiękne zdjęcie, takie czyste, jasne, jak radość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo też fasada św. Andrzeja to czysta radość. Czyste piękno... Ach, spojrzeć przez biforia;) takie marzenia podzielam również.
    I jeszcze jedno co mnie od zawsze zadziwia - ten niezwykle udany mariaż romanizmu z barokiem, "którego nie znoszę". Za nic nie zamieniłabym miedzianych cebul na gładkie połacie dachów z epoki. Te są bliżej nieba, zdecydowanie... Na szczęście zabiegi purystów oszczędziły ten cud podniebny;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Mniejsza o barok..." - czytamy tych samych poetów :)
    Hełmy wież - tak! I ten ich kolor seledynowy, spatynowany (przypomina mi kopułę kaplicy Wazów - ciekawe czy doczekam i zobaczę jak powróci tamten odcień).

    Ale wnętrza - powiedz? Czasem wyobrażam sobie - gdyby tak zwinąć w rulon jak wielką tapiserię całą tę barokową warstwę: polichromie, barokowe sztukaterie, te wszystkie aniołki, girlandy kwiatów, owoców - może i zacnego autora, Fontana jest niewątpliwie mistrzem, ale tutaj... A pod spodem - romańska kostka. Może jakieś rzeźby, może kapitele, może jakiś kamienny bestiariusz - kto wie, jak to piękne wnętrze kiedyś wyglądało.
    W kościele Bożego Ciała jakoś łatwiej mi zaakceptować to współistnienie różnych epok, różnych języków sztuki. A u św. Andrzeja ciągle czuję dysonans baroku.
    Marudzę ;) Najważniejsze, że się ostał - biały, podniebny, prawie tysiącletni.

    OdpowiedzUsuń